Korepetycje zmieniają życie… korepetytora. Dołącz do akcji „Razem dla…” w nowym roku szkolnym!
Pamiętacie, że w ramach Stowarzyszenia Polska 2050 prowadzimy akcję korepetycji online w ramach “Razem dla rodzin zastępczych”
W tym projekcie nie tylko ważna jest nauka, ale też relacje, jakie zawiązują się pomiędzy wolontariuszem i jego podopiecznym w programie. W “Razem dla rodzin…” szczególnie widać, jak ważne jest wzajemne motywowanie. To także wiele różnych historii, które pisze każdy kolejny “rok szkolny”.
Przed Wami dalsza część historii naszej korepetytorki z Warszawy – Beaty Molskiej ze Stowarzyszenia Polska 2050, która już od 4 lat pomaga w nauce 16-letniemu Mateuszowi z Podlasia.
Rozmowę przeprowadziła Karolina Ryszkowska.
Dla Beaty indywidualna praca z drugim człowiekiem nie jest niczym nowym – jest doświadczoną psycholożką i psychoterapeutką, która wie, że uważne wsparcie jest kluczem do budowania zaufania, odkrywania potencjału oraz wzmacniania pewności siebie u każdego młodego człowieka, z którym pracuje.
Karolina Ryszkowska: Korepetycje kojarzą się ludziom z jednostronnym niesieniem wsparcia, przede wszystkim tego naukowego, z wiedzy teoretycznej. A czy była jakaś sytuacja, która nauczyła Cię czegoś o Tobie samej podczas pracy z Mateuszem?
Beata Molska: Było wiele takich sytuacji. Kiedy zmarła biologiczna mama Mateusza, bardzo potrzebował rozmów i tzw. “bycia obok”. Uświadomiłam sobie wtedy, jakie mam własne zasoby i predyspozycje. Nasze ostatnie bezpośrednie spotkanie podczas wakacji uświadomiło mi też, jak wiele radości doświadczam, będąc w kontakcie z tą rodziną. Długie rozmowy z Babcią Mateusza, będącą rodzicem zastępczym oraz z nim samym dały mi dużo satysfakcji. Niejednokrotnie też musiałam nauczyć się, jak samej przygotowywać się do lekcji. Nie jestem z zawodu nauczycielką, wiele razy materiał technikum przekraczał zakres mojej bieżącej wiedzy, np. o matematycznych funkcjach. Chcąc wesprzeć Mateusza w jego ostatnim egzaminie poprawkowym z matematyki, oglądałam filmy na YouTube’ie z tego zakresu i odświeżyłam swoją wiedzę z liceum. Udało się, skutecznie pomogliśmy sobie w przyswojeniu tego materiału. Nauczyłam się więc, że wszystko jest do „ogarnięcia”, jeśli tylko się chce. A z kolei Mateusza zainspirowałam do samodzielnej nauki z wykorzystaniem Internetu i materiałów przygotowanych przez świetnych nauczycieli na różnych dostępnych platformach.
KR: A czy porażka też uczy?
BM: Sama miałam na moich studiach jedną „poprawkę” i podzielenie się tym doświadczeniem z Mateuszem pokazało, że to się może zdarzyć każdemu i zdecydowanie obniżyło stres przez jego niedawnym egzaminem z matematyki.
Kilka dni temu dowiedziałam się, że Mateusz zdał ten egzamin poprawkowy i dostał promocję do drugiej klasy technikum. Gdy się o tym dowiedziałam byłam bardzo wzruszona i szczęśliwa, a emocje te uświadomiły mi jak głęboka jest moja relacja w Mateuszem. Nasze spotkania nie stanowią pomocy jednostronnej – razem budujemy więź i razem cieszymy się z sukcesów. To wiele dla mnie znaczy.
KR: A czy Mateusz Cię czegoś nauczył?
BM: Byłam niezwykle poruszona, obserwując jego miłość do Babci, chęć niesienia pomocy na przykład wtedy, gdy wróciła po operacji ze szpitala. Imponujące jest, jak Mateusz zajmuje się gospodarstwem czy sadem jabłkowym. Zdałam sobie sprawę, jak skrajnie inne dzieciństwo mają dzieci wychowane w mieście. Zapragnęłam jeszcze bardziej, aby w Polsce zostały wdrożone systemowe rozwiązania, które wyrównują szanse dzieci z miasteczek i wsi. Wtedy też zaangażowałam się w projekt „Edukacja dla Przyszłości” i zostałam jego współautorką. Mam nadzieję, że wypracowane w tym dokumencie propozycje zostaną przynajmniej częściowo wykorzystane w resorcie edukacji.
KR: Czy myślisz, że ta więź pozostanie trwała nawet po zakończeniu korepetycji?
BM: Tak, jestem o tym przekonana. Mateusz traktuje mnie jak „przyszywaną” ciocię i nawet poza spotkaniami online poświęconymi na naukę, często korespondujemy poprzez „czat” lub rozmawiamy telefonicznie. On wie, że zawsze może na mnie liczyć. Wiele razy przeprowadzałam zbiórkę na potrzebne dla niego rzeczy – komputer, buty, smartfon. Czuję, że jestem w pewnym stopniu za Niego odpowiedzialna. Już teraz planujemy kolejne wyjazdy na wakacje w pobliżu miejsca zamieszkania Mateusza, a jak tylko będzie mógł samodzielnie podróżować, zapraszamy go do nas do Warszawy.
KR: Jak jednym słowem ujęłabyś to, co robisz w ramach tego wolontariackiego projektu?
BM: Inspiracja – tak opisałabym pracę, którą wykonuję jako korepetytorka. Uczestniczę w akcji „Razem dla rodzin zastępczych” od samego początku. Każde z nas ma poczucie rozwoju, zarówno na poziomie emocjonalnym, jak i naszych umiejętności. Sądzę, że obydwoje jesteśmy w zupełnie innym miejscu, niż te cztery lata temu, kiedy się poznawaliśmy. Ja pod wpływem tego doświadczenia rozpoczęłam czteroletnie studia z zakresu psychoterapii, które już w przyszłym roku kończę, a Mateusz – zakończył szkołę podstawową, zdał egzamin ośmioklasisty i dostał się do wymarzonego technikum w Sejnach.
KR: Co powiedziałabyś osobie, która waha się, czy zostać korepetytorem?
BM: Osobie, która rozważa, czy zostać korepetytorem, powiedziałabym, że to zajęcie przynosi wiele satysfakcji i daje głębokie poczucie sprawstwa. Czasami jesteśmy jedynym dorosłym w życiu takiego dziecka poza rodzicami zastępczymi, dzięki którym czuje się ważne i zauważone. Dla której jego emocje są dostrzeżone i użyłabym neologizmu – „uważnione”. To może naprawdę zmieniać życie, podnieść poczucie własnej wartości, nadszarpnięte przez wcześniejsze traumatyczne doświadczenia. Oczywiście to działa w drugą stronę. Zmienia się życie korepetytora/korepetytorki, jak to stało się w moim przypadku. Mam nadzieję, że dzięki mojej historii i głębokiej satysfakcji, jaką odczuwam z bycia wolontariuszką, mogę zainspirować innych do wzięcia udziału w tej akcji.
I Ty możesz pomóc dzieciom i nastolatkom takim jak Mateusz! Chciałbyś zostać korepetytorem/korepetytorką? Wypełnij ankietę lub napisz na maila pieczazastepcza@stowarzyszenie2050.pl. Chcesz wspomóc zbiórkę zimową dla rodzin zastępczych? Możesz to zrobić tutaj. Każde wsparcie jest na wagę złota!Przeczytaj również o wcześniejszej pracy Beaty z Mateuszem.